285 views, 12 likes, 0 loves, 2 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from ElwueL: Czekajcie czekajcie :) ja też nie mogę wytrzymać i chciałbym już wrzucić wszystko co nagrałem już u Łukasza, ale
Traductions en contexte de "Czekajcie! Może mogę to" en polonais-français avec Reverso Context : Czekajcie! Może mogę to robić tylko, kiedy moje życie jest w niebezpieczeństwie.
Ona : 30 lat Endometrioza i adenomioza Brak lewego jajowodu Prawy jajnik nie pracuje FSH 30 😱 On : 30 lat Azospermia Żylaki powrózka nasiennego Decyzja o AZ!
Tłumaczenia w kontekście hasła "To ja wrócę" z polskiego na angielski od Reverso Context: To ja wrócę do minibasenu i dam wam chwilkę. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Listen now to 67. Ja już stąd nie wrócę from Piąte: Nie zabijaj on Chartable. See historical chart positions, reviews, and more.
Ale gdy nie ma długo deszczu ludzie go pragną, bo przecież jest on nam potrzebny! żeby rośliny dobrze rosły. jest potrzebny. W życiu jest tak samo, gdy jest długo aż za długo dobrze to nie doceniamy tego co mamy, a gdy przychodzi taka burzowa sytuacja, cierpimy i żałujemy że nie doceniliśmy tego szybciej, dlatego dobry i potrzebny
XgK6R. Licznik odwiedzin strony 10956 Wspomnienie 05-05-2020 - 6 rocznica śmierci Myślę o niej każdego dnia, nad jej grobem odnajduję ciszę, spokój, ukojenie. Wyciszam się. Ale są święta, jest Dzień Matki i urodziny. A w tym roku nie ma jej z nami już 6 tęsknię za Cię Mamusiu!!!! Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-05-2019 - 5 rocznica śmierci. Spieszmy się kochać ludzi. Nie odkładajmy spotkań, bo za daleko, za późno, za często. Nie szczędźmy ciepłych słów. Nie zapominajmy mówić dziękuję, przepraszam, kocham. Nie bójmy się tulić, całować, uśmiechać. Nie kryjmy czułości, tęsknoty, troski. Nie wstydźmy się uczuć i bliskich relacji. Bądźmy dla siebie lepsi i celebrujmy wspólnie spędzane chwile. Żyjmy tak, żeby było kogo wspominać. Bo na końcu liczy się człowiek. Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-01-2019 Wierzę - i mam nadzieję .... że kiedyś znów Cię Mamusiu zobaczę...tej nadzieji nie tracę. Iwona Zgłoś SPAM Dzień Wszystkich Świętych 01-11- 2018 Moja Kochana Mamusiu, już tyle czasu minęło, jak Ciebie nie ma a ja ciągle myślę o Tobie, jaka byłaś kochana i cierpliwa w swej chorobie. Bardzo, bardzo mi Ciebie brakuje Iwona. Zgłoś SPAM W 4 rocznicę śmierci 05-05-2018 Czemu tak urządzony jest świat że dobrzy, wspaniali, kochani ludzie muszą umrzeć za wcześnie.... Kocham Cię Mamuś Czuję, że gdzieś jesteś Szkoda, że już Cię nie ma na tym świecie.... Tyle się dzieje Tyle można by ci powiedzieć, pokazać... Wierzę, że to wiesz, widzisz, stamtąd... Iwona. Zgłoś SPAM Dzień Wszystkich Świętych 01-11-2017 Jest takie miejsce w sercu, którego nie zburzy żadna zamieć…takie miejsce szczególne… miłość, wspomnienie i wieczna pamięć.. Kocham Cię Mamuś !!! Iwona. Zgłoś SPAM Tak mi smutno jest Mamo bez Ciebie. Mamo kocham Cię! Iwona Zgłoś SPAM Ja będę czekała każdą noc na Ciebie i będę pytała jak się czujesz w Niebie? Iwona. Zgłoś SPAM Tak bardzo bym chciała potrzymać Cię Mamusiu za rękę. Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-07-2017 Ja co dzień Ciebie szukam w myślach i co dzień Ciebie szukam w tłumie… choć nieraz ktoś Cię przypomina, dla nas Mateczko byłaś Jedyna. Iwona Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-06-2017 Choć już Cię nigdy nie zobaczę, chociaż bym ujrzeć Ciebie chciała, potrzymać Cię choć raz za rękę, tak wiele bym Ci powiedziała… Iwona Zgłoś SPAM DZIEŃ MATKI 26-05-2017 Kochana Mamusiu,w dniu Matki nie mogę Cę uścisnąć,podarować Ci kwiatów,ale W sercu pozostała cząstka przeznaczona Tylko dla Ciebie… jesteś w niej i pozostaniesz Zawsze – Ty pierwsza jedyna Godna najczulszych słów Za ofiarowane życie… Kocham Cię Mamusiu. Iwona. Zgłoś SPAM 3-rocznica śmierci 05-05-2017 Znów trudno powstrzymać łzy, Mimo, ze minęły już trzy lata, Trudno otrząsnąć się z tego, Pogodzić się, że Cię już nie ma Mamusiu.... Czasem gdzieś się pojawisz, W ruchu gałęzi, powiewie wiatru, Myśl, że jesteś naszym Aniołem Ale Ciebie nie ma i nie będzie, Choć trudno pogodzić się z tym, co się stało, Możemy teraz jedynie wspominać. Pamiętamy i nigdy nie zapomnę Ciebie Mamusiu!!!!! Iwona. Zgłoś SPAM Wielkanoc 2017 Czasami Ciebie szukam w myślach, czasami Ciebie szukam w tłumie. Choć czasem ktoś Cię przypomina, Ty dla mnie mamusiu byłaś Ta Jedyna. Iwona Zgłoś SPAM Wspomnienie Najpiękniejsze chwile zostają zapisane w Moim Sercu. Będą tam żyć – dopóki ono będzie bić.. Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-03-2017 Chciałabym poczuć to matczyne ciepło, które Ty zawsze nam dawałaś. Nam teraz Mamuś go brakuje, bo Ty do Nieba go zabrałaś. Iwona Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-02-2017 Odeszłaś na zawsze pozostawiając rozsypane nasionka wspomnień o sobie które wiecznie kwitnąc,pomagają myśleć o Tobie. Iwona Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-01-2017 "Odeszłaś cicho, bez słów pożegnania. Tak jakbyś nie chciała, swym odejściem smucić... tak jakbyś wierzyła w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić" Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-12-2016 Dziękuję Ci Mamuś kochana Za to, że życie nam poświęciłaś, że nas kochałaś – kochaną byłaś! Za to, że zawsze prawdę mówiłaś, I,jak mówić prawdę nas nauczyłaś. Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-11-2016 Mamusiu,odchodząc zostawiłaś PUSTKĘ …Cisza wdziera się przez drzwi ,łzy płyną po policzkach i odrobina nadziei , że się kiedyś spotkamy … kochamy Cię bardzo i Tęsknimy Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-10-2016 Łzy płyną po mym policzku bo serce tęskni. Ale wiem, ze Ty mamusiu na mnie patrzysz z gory i tez tęsknisz. Nie wiem co tam robisz chociaż jestem ciekawa twego dalszego losu i pamiętaj jedno Kochamy Cie wszyscy! Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienia-05-09-2016 Nie ma już Ciebie Mamusiu !!! Bo odeszłaś tam do góry nad nami! Ale w sercu zawsze pozostaniesz nie zapomnimy twego uśmiechu słów szeptających. Pamiętamy! Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie-05-08-2016 Nigdy nie zapomnę Ciebie Mamusiu, byłaś gwiazdą na mym niebie, która drogę mi oświetlała, i jak dobrze żyć- zawsze mi pokazywała. I aniołem, który przy mnie stał, Tak bardzo mi tęskno za Tobą, byłaś dla mnie najważniejszą osobą.. I wiedz, Mamusiu, że Ciebie kocham, mam się lepiej, już tyle nie płaczę! I mam nadzieję że tam, w niebieskiej krainie, kiedyś Cię zobaczę.!!! Iwona. Zgłoś SPAM 15-07-2016 W dniu imienin Mamusi. Jesteś nam aniołem tam wysoko w niebie Gdzie nasz święty Ojciec czekał już na Ciebie My swoją modlitwą zawsze Cię wspieramy Smutek i cierpienie Bogu powierzamy Iwona. Zgłoś SPAM Śmierć, to słowo, które bolesny cios zadaje, kończy się życie, kończy się świat... tylko pustka, tylko żal w duszy zostaje, a w sercu wieczny ślad. Teraz drogami Boga Ojca kroczysz, na polanach boskich biegasz , na nasze zło przymykasz oczy, smutno nam, ze Cię z nami nie ma Mamusiu. My z nadzieją w sercach czekamy, że kiedyś na pewno się spotkamy... Iwona Zgłoś SPAM 26 maj 2016-DZIEŃ MATKI Widzę Twą postać i Twą osobę, Uśmiech na twarzy i ciepłe serce, Zawsze wyraźnie , a nie jak przez sen, Jesteś i czuwasz o każdej dobie. Kocham Cię Mamusiu!!! Iwona. Zgłoś SPAM 12 maja 2016 obchodziłaby swoje 84 urodziny Chciałabym rozmawiać z Tobą a słyszę ciszę wtulić się w ramiona a czuję tylko marmurową płytę zamiast błysku oczu ogniki płonącego znicza Mamusiu kocham Ciebie !!! Iwona 12-05-2016 Zgłoś SPAM W drugą rocznicę śmierci 05-05-2016 Nic złego nigdy nie zrobiła... Nikogo w życiu nie skrzywdziła... Wszystkim wkoło pomagała.. Wielkie serce w sobie miała... A mimo to skazana została... wyrok śmierci usłyszała... i chodź bronic sie przed nim próbowała... To i tak ta walkę przegrała... Do samego końca sie nie poddawała.. Ale z dnia na dzień coraz mniej sił miała... Życie niesprawiedliwie ja wybrało... Ciągle cierpienie jej fundowało... Na które sobie nie zasłużyła... Bo dobrym człowiekiem była... Długo sie z tym wszystkim męczyła.. Aż wkońcu ten świat opuściła.... I ze swym losem sie pogodziła... Do nieba trafiła... Wszystko ze swej pamięci wymazala... I teraz w raju bytuje... Gdzie nikt nikogo na nic nie skazuje... Iwona. Zgłoś SPAM 05-04-2016 Prawie dwa lata jak Cię nie ma z nami ! Patrzyła w dal. O czym myślała i dlaczego po policzku jej łza spływała? Na twarzy rysował się żal, żal, że to już ten dzień- Dlaczego czasu nie można cofnąć? Tego dnia nic nie mówiła. Dziś wiem, że żegnała się ze światem. W południe jej oczy zgasły, serce przestało bić. Tęsknię za nią. Iwona. Zgłoś SPAM Wspomnienie 05-03-2016 Jest takie miejsce w sercu, którego nie zburzy żadna zamieć…takie miejsce szczególne… miłość, wspomnienie i wieczna pamięć.. Kocham Cię Mamuś !!! Iwona. Zgłoś SPAM Tęsknota 05-02-2016 Wspominając Ciebie Mamusiu, walczę ze łzami, tak Bardzo bym chciała abyś była tu z nami. Iwona Zgłoś SPAM Dzień Babci 21-01-2016 W daleką podróż zabrał Cię Bóg, Jedną, jedyną nadzieję nam dając, Że kiedyś przekroczą też niebios próg, Ci, którzy tutaj w bólu zostają. Dla Kochanej Babci- Wnuki Zgłoś SPAM Kolejny Nowy Rok bez Ciebie Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocyIwona. Zgłoś SPAM Na Święta Bożego Narodzenia 2015 Pamięć jest droższa od słów ... pozostaniesz na zawsze w sercach tych, którzy Cię kochali... IWONA Zgłoś SPAM Dzień Zaduszny Nie pytam, Cię, Boże dlaczego ją zabrałeś,lecz dziękuję za to, że nam ją dałeś. Iwona Zgłoś SPAM DZIEŃ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH 2015 Przeszła i zgasła Jako promień słońca ta ukochana i ta kochająca Iwona Zgłoś SPAM Iwona 05-10-2015 Dloniom daleko, sercu zawsze blisko !!! ...na zawsze w moim sercu Mamusiu !!!!! Iwona. Zgłoś SPAM Iwona- w dniu imienin lipiec2015 „Ci, których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość, to nieśmiertelność” Iwona. Zgłoś SPAM 26 maj DZIEŃ MATKI 2015 "...TU CIEBIE NIE MA, LECZ JESTEŚ PRZECIEŻ… I POZOSTANIESZ W JASNYM ŚWIECIE, JEST COŚ, CO MROKOM SIĘ OPIERA, JEST PAMIĘĆ. A ONA NIE UMIERA..." KOCHAM CIĘ MAMUSIU IWONA Zgłoś SPAM Iwona 12-05-2015-Dzień urodzin. 12 maja obchodziłaby swoje 83 urodziny. Zgłoś SPAM Iwona 05-05-2015 W 1-rocznicę śmierci ... pustka i cisza wokoło. Pozostała pamięć po Tobie a wraz z nią wspomnienia w wykutych literach milczenia na czarnej marmurowej płycie już nie usłyszę Twojego głosu już nie ujrzę Ciebie Mamo ... Iwona Zgłoś SPAM W 1-rocznicę śmierci 05-05-2015 Niebiański uśmiech mamy, w nim było tyle miłości. Zachowałam w sercu i pamięci, jej czułość pełną troski. Iwona Zgłoś SPAM W 1-rocznicę śmierci 05-05-2015 Iwona i Krzysztof Zgłoś SPAM
Śmiertelny atak serca dosięgnął Adolfa Poświatowskiego w hotelu Europejskim w Krakowie 22 marca 1956 roku. Poświatowska była w tym czasie w sanatoritum w Rabce, gdzie obydwoje mieli spędzić Wielkanoc. Wiadomość o śmierci męża przywiozła jej matka. "Coraz mniej wierzę w niebo (wcale nie wierzę)" pisała poetka po śmierci męża. Miała dwadzieścia jeden lat, była wdową, osobą śmiertelnie chorą i przygotowywała do druku swój pierwszy tom poezji "Hymn bałwochwalczy". Serce Poświatowskiej było tak słabe, że w Polsce nie było już dla niej ratunku. Z chorobą nie potrafili sobie poradzić lekarze z Krakowa, którzy zajmowali się nią od lat. Nawet najlepsi w Polsce kardiochirurdzy z Poznania, poproszeni o konsultację, nie zdecydowali się na operację. Jedynym ratunkiem dla poetki był zabieg za granicą. Dwa lata trwały starania, by mogła wyjechać do USA, o co zabiegali: profesor Julian Aleksandrowicz, który opiekował się Poświatowską niemal od początku choroby, rodzice, amerykańska Polonia. Organizowanie wyjazdu było prawdziwym wyścigiem z czasem, ponieważ Poświatowską z każdym dniem miała coraz mniej sił. Ostatnią przeszkodą okazało się badanie przed wejściem na pokład transatlantyku Batory, którym miała popłynąć do Nowego Jorku, by stamtąd już samolotem polecieć do Filadelfii. Okrętowy lekarz odmówił wpuszczenia poetki na statek. Interweniującej matce powiedział wprost, że w każdej chwili może oczekiwać zawiadomienia o śmierci córki. Ostatecznie w sierpniu 1958 roku Poświatowska odpłynęła do Stanów Zjednoczonych. Tam przyjęła ją Polonia, która uznała młodą rodaczkę za osobę wymagającą opieki i troski. Operacja była niezwykle trudna, a z powodu zastosowania w niej nowoczesnych rozwiązań medycznych, transmitowano ją na żywo w amerykańskiej telewizji. Ponieważ rokowania przed terapią nie były zbyt dobre, proces zdrowienia i rekonwalescencji był uważany niemal za cud. Poświatowską otaczało więc życzliwe zainteresowanie, obsypywano ją prezentami, odwiedzano, prowadzono pogawędki. Prawie nikt nie czytał tam jej wierszy. Nie wiedzieli, że ta młoda i wiotka dziewczyna o podkrążonych oczach pisze otwarte erotyki. Powrót do życiaTym większe wywołała zdumienie, gdy oświadczyła, że po udanej operacji i rehabilitacji nie chce wracać do Polski, tylko pragnie zostać i uczyć się dalej w Ameryce. Dano jej wówczas odczuć, że jest niewdzięczna i zarozumiała. Uważano, że niszczy swoje odzyskane dopiero co zdrowie. Ona tymczasem budziła się do życia. Do tej pory świat był dla niej niczym ciastko na wystawie sklepowej. Kraków znała głównie z okien taksówki, którą jeździła do kliniki. Znała sanatoria i kliniki, zmieniała kolejne szpitalne łóżka i sanatoryjne fotele, a teraz miała szansę naprawdę żyć. Z pomocą przyjaciela rozpoczęła starania o przyjęcie jej do college'u i przyznanie stypendium. Otrzymywała odmowę za odmową, aż w końcu, gdy już niemal pogodziła się z myślą o powrocie do Polski, trzy prestiżowe uczelnie zaproponowały jej stypendium. Poświatowska wybrała Smith College, jedną z najlepszych żeńskich szkół w USA. Początkowo uczyła się słabo, jednak wkrótce, gdy tylko poznała dobrze język, została jedną z najlepszych studentek. Wkrótce zaczęły o nią zabiegać amerykańskie uniwersytety. Prestiżowy Stanford University of California proponował stypendium w wysokości dwóch i pół tysiąca dolarów. l wtedy właśnie, gdy zaczął się spełniać jej amerykański sen, poetka zdecydowała się wracać do Polski. Tym razem oburzeni byli sami Amerykanie. Uważali, że Poświatowska zmarnuje się w Polsce, że zaprzepaści szansę, jaką od nich otrzymała. Tak naprawdę nie miał jej kto zatrzymać w Ameryce. Z Polonią już dawno nie utrzymywała kontaktu, cudzoziemskie koleżanki, z którymi zaprzyjaźniła się w college'u (jak Japonka Yasuko), też chciały wracać do swoich krajów, a w dodatku trochę jej zazdrościły stypendiów, zaś jedyny mężczyzna, z jakim związała się w Stanach, poeta Joseph Margolis, ostatecznie porzucił ją i wrócił do żony. Poświatowska miała nadzieję, że wyleczone serce będzie sprawne już zawsze i że będzie mogła żyć w Polsce tak samo swobodnie jak w USA. Mamo, już nie wrócę...Jesienią 1956 roku Poświatowska poznała chyba najważniejszego mężczyznę swojego życia. Jerzy Morawski był debiutującym poetą i pisarzem. Na podstawie rozmów z nim i wzajemnej korespondencji powstała "Opowieść dla przyjaciela". Był powiernikiem jej najskrytszych myśli. "Jesteś mi równie bliski jak moje własne serce", napisała w jednym z listów. Poświatowska, przyzwyczajona do opieki i admiracji, z trudem przyjmowała krytykę, tymczasem Morawski - jako jeden z niewielu ludzi - stawiał jej wysokie wymagania intelektualne i emocjonalne. To jemu mówiła o swoim życiu w Ameryce, opisywała strach przed operacją, śmierć przyjaciół z oddziału szpitalnego w Filadelfii. Ona, wówczas 23-letnia, miała świadomość, że może spotkać ją ten sam los, co Stellę czy Rosemarie, które zmarły podczas zabiegów. "Opowieść..." stała się historią odkrywania siebie, budowania własnej tożsamości. Do czasów amerykańskich życie Poświatowskiej, wypełnione chorobą, cierpieniem i śmiercią, było w gruncie rzeczy losem dość jałowym. Gdy nagle okazało się, że może już o sobie decydować, nie wahała się. Wiedziała, czego chce i ogromną radość sprawiło jej to, że może wreszcie decydować o sobie. Nienawidziła, gdy w Polsce, przed operacją, lekarze kazali jej siedzieć w fotelu i czytać książki. "Niedoczekanie - zwykła mawiać do siebie. - Hasieńko, siedź w fotelu - brr! - Hasieńko, książeczki sobie czytaj! - Niedoczekanie! -pisała. Powrót "Batorym" do Polski był tak różny od wyjazdu... Tamta podróż dawała ledwie nadzieję, ta pewność. Poświatowska wierzyła, że będzie zdrowa. Rozpoczęła studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, później została asystentką na wydziale filozofii. Mieszkała w domu literatów przy Krupniczej, a jej sąsiadką była Wisława Szymborska. Publikowała coraz więcej własnych utworów i przekładów, w tym Margolisa, swojej dawnej miłości, l gdy wszystko wydawało się wreszcie dobre i spokojne, poczuła znajome ukłucie pod lewą łopatką. Potem kolejne. Znowu było jej zimno i duszno. Wróciły szpitalne łóżka i sanatoria. To wszystko, przed czym uciekała, znowu miało ją w garści. W dodatku Jerzy Morawski nie zgadzał się, by opublikowała zbiór jego listów, który był już przygotowany do druku. "Ta dziewczyna stanęła po stronie struktur niweczących tę miłość. Była coraz bardziej daleka, daleka - jak zatopiona katedra" - tak wiele lat później pisarz usprawiedliwiał powody odmowy. Jeszcze zdążyła pojechać do Jugosławii i do Paryża. A potem było to samo co zwykle. Matka siedząca przy łóżku i "kłamiąca oczami", lekarze, pielęgniarki i wszechwładna śmierć. Trzy miesiące spędziła w krakowskiej klinice, czekając na operację. Niedługo przed śmiercią, powiedziała do matki: "Ja już nie wrócę". Chyba czuła, że jej czas dobiega końca, bo już nie walczyła, poddawała się... Zmarła 11 października po nieudanej operacji.
⌕ nie wrócił Poprawna pisownia niewrócił Niepoprawna pisownia nie wrucił Niepoprawna pisownia Masz pytania, wątpliwości? ➔ Napisz komentarz! ? Zadaj nam pytanie językowe ⌕ Wyszukaj inne słowo ≡ Sprawdzanie długiego tekstu ✓ Zasady pisowni i ortografii fb Polub nas na facebooku ✓ Treść zweryfikowana przez polonistkę Autor opracowania: Marta NowakAbsolwentka Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od ukończenia studiów stale związana zawodowo z językiem polskim. Pasjonuje się poezją, reportażami, nauką języków obcych a także literaturą specjalistyczną. Melomanka z zamiłowaniem do podróży i sportów zaktualizowano: 6 kwietnia 2021 Oryginalna data publikacji: 17 maja 2019 Chcesz sprawdzić inne słowo?Kliknij, aby przejść do wyszukiwarki » Nie wrócił czy niewrócił to częsta rozterka naszych użytkowników, na szczęście dzięki wizycie w naszym serwisie wiesz już, która z pisowni jest tą poprawną. Znaczna część naszych treści jest wzbogacona o informacje dodatkowe, takie jak nie wrócił definicja a także nie mniej istotne nie wrócił zasada pisowni, gdyby jednak powyżej ich zabrakło, a byłaby to dla Ciebie wiedza ważna, koniecznie poinformuj nas o tym pisząc komentarz, a niezwłocznie uzupełnimy występujące braki. Pamiętaj też, że na naszej stronie możesz znaleźć wiele informacji dodatkowych jak na przykład jak piszemy nie wrócił czy nie wrócił słownik. Posiadamy również rozbudowaną bazę informacji o języku polskim, a także praktyczne narzędzie do bezpłatnego i natychmiastowego sprawdzania pisowni. Dodatkowo udostępniamy bezpłatną wyszukiwarkę słówek pozwalającą szukać pary słów, dokładnie tak jak nie wrócił czy niewrócił, dzięki czemu nie trzeba znać poprawnej pisowni - wprowadzenie błędnego zapisu również zwróci odpowiednie wyniki.
8 stycznia 2015 roku, godz. 12:06 Wątek poświęcony pamięci cytatowiczów, którzy poświęcili swoją twórczość na rzecz naszego spokoju, usuwając konto lub kilka kont. Można przypomnieć także tych, którzy o nas zapomnieli, po prostu odchodząc, a jednak pozostawiając po sobie twórczość. Tych drugich nie spisujmy jednak na straty, bo być może jeszcze się nawrócą i zaszczycą nas swoją tutaj nazwy, pseudonimy, loginy, myśli i wiersze, które pamiętacie. Może jakieś śmieszne historie? Wspominajcie, abyście byli spoczywają w pokoju. Amen.
W odległym mieście, w którym słońce wschodziło co ranka, żyła rodzina państwa Tumblików: mama Zoja, tata Mirek, córka Hela i ukochany pies Benek. Rodzina była bardzo szczęśliwa, niczego im nigdy nie brakowało. Zawsze mogli liczyć na pomoc i pies Benek byli nierozłączni, każdą wolną chwilę spędzali wspólnie na długich spacerach. Hela często zabierała go na ogromną polanę, gdzie Benek mógł biegać za piłką. Benek był dużym szaroburym kundelkiem o błękitnych oczach, które zawsze mieniły się w promieniach słońca. Pies, mimo swojego sędziwego wieku, zawsze chętnie biegał i merdał ogonem. Dziewczynka jednak zauważyła, że jej przyjaciel od kilku dni nie jest chętny do zabawy. Może się na mnie obraził? — pomyślała. Wspólnie z rodzicami zdecydowali się pojechać do kliniki weterynaryjnej i porozmawiać z lekarzem o zdrowiu Benka. Tak jak się spodziewali, zmęczenie, niechęć do długich spacerów i biegania za piłką były spowodowane wiekiem pieska. Benek miał już 118 ludzkich lat!Niestety z dnia na dzień Benek czuł się coraz gorzej. Rodzina Tumblików spędzała z nim każdą wolną chwilę, aby zapewnić mu jak najlepszą starość. Często siadali wszyscy razem przy kominku i opowiadali sobie o chwilach, które przeżyli razem z ukochanym psem. Z czasem Benek coraz rzadziej podnosił się ze swojego posłania, nie miał siły jeść ani dzień nie zwiastował przykrych wieści. Hela jak zawsze rano wstała ze swojego wielkiego łóżka, przy którym zawsze leżał Benek. Włożyła swoją ulubioną czerwoną sukienkę, pocałowała w pyszczek swojego przyjaciela i pomaszerowała do szkoły. Myśl o tym, że jej ukochany pies bardzo źle się czuje, nie pozwoliła jej bawić się i rozmawiać z koleżankami. Po powrocie ze szkoły szybko wbiegła do swojego pokoju i zobaczyła puste posłanie swojego ukochanego psa.— Gdzie jest Benek?! — rozpaczliwie krzyknęła jej pokoju weszli przygnębieni rodzice.— Benek odszedł za tęczowy most — odpowiedziała mama.— Pamiętasz? Mówiliśmy Ci o tym miejscu — dodał tata. — Trafiają tam wszystkie pieski, które dłużej nie mogą zostać na ziemi.— Nic z tego nie rozumiem. Gdzie jest mój najlepszy przyjaciel? To znaczy, że umarł? To znaczy, że już nigdy go nie zobaczę? — przeraźliwie krzyczała Hela.— Uwierz mi, Benek jest teraz szczęśliwy. Nic go nie boli i ma siłę biegać za swoją ulubioną piłką. Na pewno da o sobie znać — powiedziała mama, przytulając małą dni Hela spędziła w swoim łóżku w otoczeniu najbliższych. Nie rozumiała, gdzie teraz jest jej ukochany pies. Męczyły ją pytania: Czy Benek naprawdę jest szczęśliwy? Czy naprawdę ma teraz siłę biegać za piłką? Wróciły do niej wspomnienia chwil, które przeżyła razem ze swoim psem. Myślała o nim intensywnie, gdy zza chmur ukazało się piękne jaskrawe słońce.— Benek, czy to Ty? Czy to ten znak od Ciebie, o którym mówiła mi mama? — deszczu słońce długo nie chowało się za chmury. Hela była pewna, że to znak od Benka, który szczęśliwie biega za tęczowym mostem. Pierwszy raz od kilku dni dziewczynka poczuła, że jej ukochany pies jest blisko niej. Od tamtej pory często zwracała się do niego i opowiadała o tym, co dobrego ją mijały spokojnie, lecz Hela dalej była smutna po odejściu przyjaciela. Jak co wieczór przebrała się w piżamę i odpłynęła w głęboki sen, w którym pierwszy raz po długiej rozłące zobaczyła ukochanego Benka.— Benek! Przyjacielu! Tak dawno się nie widzieliśmy! — radośnie krzyknęła dziewczynka.— Helu! Bardzo za Tobą tęskniłem — odpowiedział Benek.— Ty potrafisz mówić? — zdziwiła się dziewczynka.— Potrafię mówić, ale tylko tutaj, w niebie. Jest mi tu bardzo dobrze. Jak widzisz, odzyskałem siły i znowu biegam za piłką! Mam tu bardzo dużo przyjaciół i mnóstwo smakołyków, które tak bardzo lubię — zamerdał ogonem Benek.— Cieszę się, że jest Ci dobrze, ciągle o Tobie myślę. Dlaczego odszedłeś? — zasmuciła się dziewczynka.— Nie odszedłem, Helu. Zawsze będę w Twoim sercu, przy Tobie. Teraz przebywam w niebie. Możesz patrzeć na mnie z dołu, kiedy tylko będziesz chciała. A ja będę nad Tobą czuwać — odpowiedział piesek, tuląc się do dziewczynki.— Naprawdę? Nigdy mnie nie opuścisz? — uśmiechnęła się Helenka.— Zawsze będę przy Tobie. Jeśli chcesz, możemy się tutaj spotykać, kiedy tylko za mną zatęsknisz. Nie czekajcie na mnie na dole, bo ja już tam nie wrócę. Ale będę zawsze czekał na Was, a przede wszystkim na Ciebie, moja najlepsza przyjaciółko — ochoczo wyszczekał i jej ukochany pies spędzili jeszcze chwilę na zabawie, aż w końcu zadzwonił jej poranny budzik. Dziewczynka obudziła się z uśmiechem na buzi. Wreszcie zrozumiała, że przyjaciele nie odchodzą, bo ich miejsce jest zawsze w naszym sercu. Wiedziała, że kiedy tylko zatęskni za Benkiem, może się z nim spotkać we śnie. Od tamtej pory często patrzyła w niebo i wyobrażała sobie szczęśliwego Benka skaczącego po Miklińska
nie czekajcie ja nie wrócę